Arpais de Péreille – tragiczna historia młodziutkiej katarki
Szczęśliwe dzieciństwo na zamku Montségur
Ojciec Arpais, Raymond, był władcą twierdzy. Jej babka, Forneira, miała liczne posiadłości ziemskie w okolicy, w Lavelanet i w Péreille.
W Montségur przyjmowała swoich współwyznawców, którzy nazywali siebie „dobrymi ludźmi“ i wszędzie cieszyli się wielkim szacunkiem.
Podczas gdy mężczyźni rozbudowali twierdzę, kobiety starały się o to, żeby Montségur stał się centrum duchowym kataryzmu.
W murach twierdzy Carcassonne
18 marca 1244 Arpais została uwięziona w murach twierdzy Carcassonne, a wspomnienia ostatnich kilku dni potęgowały jej cierpienie. Matka, młodsza siostra Esclarmonde i podziwiana babka zgineły, spalone na stosie inkwizycji. Jej mąż, ojciec i brat oczekiwali na proces inkwizycji, nie majac żadnej nadziei na odzyskanie swoich majatków.
Ale czy nie mogła tego przewidzieć? Czy złe wieści z Tuluzy i dalekiej Prowansji nie przeniknęły w ostatnich latach do górskiej twierdzy Montségur?
Kiedy pierwsze chmury zaćmiły świat Arpais?
Gdy urodziła się krótko przed 1200 rokiem, religia katarów znajdowała się w pełnym rozkwicie. Na dworach szlachty oksytanskiej duchowni katarscy głosili swoje kazania, a trubadurzy układali utwory o miłości lub walecznych czynach rycerzy.
Arpais wyszła za mąż w wieku 15 lub 16 lat za rycerza Guirautem de Rabat. Pochodził on również z oksytańskiej rodziny szlacheckiej, która, dumna z niezależności od katolickich królów Francji, otwarcie okazała swoją sympatię dla katarów.
Pierwsze lata życia Arpais spędziła w Lavelanet i w Péreille. Zrujnowane mury na szczycie Montségur należały do majątku rodzinnego.
Mówiono, że forteca została zbudowana w czasach cesarza Karola Wielkiego przeciwko Maurom po drugiej stronie gór.
Latem roku 1204, katarski diakon Mirepoix odwiedzil jej ojca w Péreille. Poprosił go o naprawienie fortecy na Montségur i udzielenie schronienia swoim współwyznawcom. Montségur miał stać się „bezpieczną górą“.
Dzięki hojnym darowiznom licznych arystokratycznych zwolenników katarów, w tym Forneiry de Péreille, budowa posuwała się niezwykle szybko.
Wejście do bramy zamkowej na ponad 1200 metrach było możliwe tylko z jednej strony na wąskim i niebezpiecznym grzbiecie. Wszystkie pozostałe strony były chronione przez strome klify.
Zamek sprawiał wrażenie nie do zdobycia.